Cześć!
Nazywam się Ola (Alex) i mam 13 lat. Mieszkam w Łomży bla, bla, bla... dobra, przejdźmy do rzeczy NAPRAWDĘ ważnych. Jeżdżę konno od dwóch lat, niestety nie mam własnego konia (smutek...) ale bardzo bym chciała. Interesuję się końmi od naprawdę nie pamiętam już kiedy, ale jedno jest pewne- od dawana ;) . Jeżeli mam opisać moją jazdę konną to zacznę tak (to będzie dość długa opowieść, ale mam nadzieją, że nie zanudzę was na śmierć). Od zawsze interesowałam się jazdą konną i miałam wielką ochotę wreszcie spróbować. W końcu, gdy miałam 11 lat razem z mamą i siostrą pojechałyśmy na festyn organizowany przez pewien ośrodek jeździecki. Była tam loteria, w której można było wygrać karnet na 11 jazd w danym ośrodku. Moja mama kupiła dużo losów i w końcu wygrała. Właśnie wtedy byłam najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem. jakiś miesiąc później wybrałam się na pierwszą jazdę. W stajni większość koni stanowią kuce, przeważnie hucuły, które są wykorzystywane przy hipoterapii. Tak więc moja pierwsza jazda odbyła się na gniadym hucułku, Jazerze (teraz już go tam nie ma). Trochę się wygłupiłam, ale trudno. Miałam naprawdę fajną instruktorkę, panią Anię. W końcu wyjeździłam mój karnet i postanowiłam wybrać się także na półkolonie. Chcecie dalszej części? A może wy macie jakieś ciekawe przeżycia dotyczące waszych początków? Piszcie, wszelka aktywność mile widziana ;)
PS. Na tamtym zdjęciu to ja.